Wyprawa górska, trening mentalny w praktyce!
- Aron Formela
- 17 lip 2019
- 4 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 23 sie 2019

Gdyby nie jedna decyzja, że skoro już tu jesteśmy, to zdobyć Giewont, a potem Jagnięci szczyt, to nie dowiedziałbym się jak wspaniałym treningiem jest górska wyprawa.
O treningu mentalnym, możemy dużo mówić, dużo pisać, ale prawdziwej praktyki, teoria niestety nie zastąpi.
Co jest warte uwagi, góry nie mają specjalnych ograniczeń wiekowych, tak naprawdę małe dzieci, zdolne do dłuższej podróży, po starców czujących się na siłach, mogą wybrać się w podróż, jednak co ważne, to odpowiednio dobrać drogę.
Pierwsza moja podróż w polskich Tatrach, miała na celu Giewont, chociaż był to bardzo spontanicznie obrany szczyt, mający lekko ponad 1900 metrów.Dwa dni później rzuciliśmy się na bardziej niebezpieczny, kamienisty, ponad 2200 metrowy szczyt. Krajobrazy jakie widzieliśmy są czymś niesamowitym, zdjęcia nie są w stanie tego odzwierciedlić, niektóre rzeczy trzeba po prostu poczuć.
Zaraz przejdę do naszego bagażu mentalnego jaki warto mieć w trakcie takiej podróży i korzyści płynących z podróży, ale najpierw chciałbym wspomnieć o energii ludzkiej, jaka ma miejsce na szlaku.
Idąc szlakiem górskim, witając się ze wszystkimi, czując tą pozytywną energię od ludzi, którzy kroczą tą samą ścieżką jest pięknym doświadczeniem. Porównuję tę podróż do życia. Wszyscy jesteśmy w drodze, każdy z nas jest na innym etapie, niby widzi to samo, ale odczuwa zupełnie co innego. Nikt nie jest od nikogo lepszy ani gorszy, to że ktoś jest wyżej lub niżej, w drodze pod górę, lub z górki, robi dużo czy mało przerw, to wszystko nie ważną drobnostką, bo wszystkich nas łączy to samo. Wszyscy jesteśmy w drodze, gdyby tego byli ludzie świadomi w życiu, nabrało by ono zupełnie innej energii, która sprzyjała by nam wszystkim. Bez znaczenia czy jesteś kobietą czy mężczyzną, młodszym czy starszym, bogatszym czy biedniejszym, mądrzejszym czy głupszym, chorym czy zdrowym, Polakiem czy Rumunem, to jest bez znaczenia. Nikt nie jest lepszy, ani gorszy, bo jedyne co się liczy, to to, że wszyscy jesteśmy w drodze, wszyscy przyszliśmy na ten świat jako poszukiwacze. Wszyscy jesteśmy na pewnym etapie poszukiwań, szanujesz i miłujesz wszystkich, bo w głębi serca jesteś taki sam. Jeśli miłujesz ludzi, to nie znaczy że zaspokajasz ich ego i uwielbiasz ich osobowości, ale to że wysyłasz pozytywną energię do duszy, która jest w nich, i z którą jesteś bliźniaczy. Tyczy się to nie tylko ludzi, ale całej ziemi, która również jest energią, która nas spaja. To piękna lekcja, którą przywiózłem z gór ❣️👀 Lekcja z przedmiotu o nazwie życie i temacie "droga życiowa, która nas łączy".
Patrząc na aspekt mentalny wypraw górskich, zdecydowanie polecam rodzicom, aby dawać takie lekcje, nie tylko sobie, ale również swoim pociechom 👌
Niestety do takich wypraw oprócz przygotowania odzieżowego, trzeba być gotowym mentalnie, o ile chcemy aby miała ona sens.
Pierwszą z dwóch niezbędnych rzeczy jakie są według mnie niezbędne, jest uważność, którą zarazem ćwiczymy w trakcie tego "treningu mentalnego". Znacznie łatwiej nam jest dostrzegać i być obecnym wśród tak pięknych, czystych i emanujących dobrą energią miejsc, niż pośród codziennej rutyny. Jeśli jednak nie uda nam się dostrzec tego piękna, bo nasz umysł przysłoniły myśli narzekające, porównujące, szukające racjonalnego wytłumaczenia, nie widzące w niczym sensu, to nie wiele wyciągniemy z takiej podróży. Uważność polega na dostrzeganiu i cieszeniu się z małych i dużych rzeczy, które się dzieją dookoła nas, ale aby umieć je dostrzec, musimy być obecni w tu i teraz. Odsyłam również zainteresowanych do mojego postu na Fb o medytacji.
Teraz powiem o drugiej, według mnie najważniejszej rzeczy, w którą musimy wyposażyć zarówno siebie, jak i naszą pociechę. Nasz umysł jest logiczny, dopóki nie znajdzie racjonalnego wytłumaczenia, po co coś robi, i zostanie do tego zmuszony, to będzie to dla niego męczarnia i ciągłe poszukiwanie wymówki by odpocząć, wrócić, albo chociaż uświadomić mamie, żeby już nigdy więcej nie wpadła na taki pomysł. Gdy jednak wyznaczymy nagrodę zewnętrzną za pokonanie tych gór, to nie wiele pomożemy, bo celem nagle nie będzie droga, a stanie się nim jak najszybszy powrót i odebranie nagrody. Dziecko w przyszłości będzie podświadomie narzekać, żeby pokazać z jakim wielkim trudem się mierzy i jak wielkiej nagrody potrzebuje by zrekompensować tą męczarnie. Narzekanie to jednak ta okropna rzecz, która zabija naszą wdzięczność, uważność, a przy okazji sponiewiera naszego ducha.
Jeśli chcesz temu zapobiec, to musisz mu dać racjonalny powód do cieszenia się drogą. To jest ta świadomość, która według mnie powinna uczyć szkoła, ale z faktu że tego nie robi, to musimy tego uczyć my. Uświadom sobie, że tu nie chodzi o cel, a o drogę, że oko musi być uważne, a umysł ma odrzucać wymówki, by dusza mogła doświadczać w pełni. Ciało się wzmacnia gdy czuje wysiłek, a cała ta podróż Ciebie rozwija wielowymiarowo. Kształtuje twoją samodyscyplinę, uczy Cię samoświadomości, uważności, ładuje energetyczne baterie, trenuje ciało i kontrolę umysłu, cieszy twą duszę. Jeśli z takim mentalnym wyposażeniem wybierzemy się w jakąkolwiek podróż, to zrobimy prawdziwy trening, który będzie wielką przyjemnością. Zrozumienie tego, że życie jest podróżą, pozwoli nam traktować je jak wyprawę górską, a to jedyne co potrzebne nam do szczęścia, tu i teraz. Jednak mimo tego, że jedyne co potrzebne, to jednak nie takie proste do wykonania, bo nasze ego stale się broni przed utratą tożsamości, przed tym że dowiemy się że świat jest iluzją, a ono polegnie zarazem z wiarą w tą iluzje. Umysł wymaga treningu, by umieć czerpać z życia garściami, tym ja się w zasadzie zajmuje jako trener mentalny😁
Podróż to niesamowita rzecz, a wyprawa górska to jedna z niesamowitych składowych, która może wypełniać taką podróż, jak w moim przypadku, lub być podróżą samą w sobie. Jesteśmy poszukiwaczami, nasze duszę chcą doświadczać, słuchajmy ich subtelnego głosu😊😁
Idź i rozwijaj się w pokoju!
Comments